SOME GREAT REWARD TOUR: 30 lipca 1985, Torwar, Warszawa
_
Słuchałem sobie w sobotę Listy Przebojów Trójki, gdy Niedźwiecki zapowiedział koncert zespołu depeche MODE. Fanem może jeszcze nie byłem, ale wszystkie płyty znałem. Wałkowałem wtedy na okrągło Some Great Reward. Jako, że w lipcu zarabiałem kasiorkę na resztę wakacji postanowiłem, że pojedziemy z dwoma kumplami do Warszawy na ten koncert.
Warszawa przywitała nas upałem. Na słupach w okolicy Centralnego były porozwieszane plakaty informujące o koncercie. Była też informacja, że w Domach Towarowych Centrum (albo Wars, albo Junior) będą sprzedawane bilety. Udaliśmy się tam i byliśmy pierwsi w kolejce. Kolejka szybko się wydłużała. O ustalonej godzinie przyszedł starszy pan. Rozłożył turystyczny stolik. Postawił na nim metalową kasetkę, wyjął plakat i zaczął sprzedawać bilety.
Ucałowałem bilety i poszliśmy w miasto. Po mieście chodziły grupki fanów depeche MODE i zacząłem już czuć mrówki na plecach, bo wiedziałem, że wydarzy się coś niesamowitego. Było dużo czasu, więc tradycyjne lody w Hortexie i poszliśmy do kina Relax na film z Davidem Bowie „Zagadka nieśmiertelności”. Pamiętacie ten film. Pojawił się tam zespół Bauhaus z hiciorem „Bela Lugosi’s Dead”.
Po filmie pod Torwar a tam już sporawy tłum. Nie będę ukrywał, że najlepiej prezentowali się fani z Niemiec, czy Anglii. No ale takie były biedne czasy. Siedzieliśmy na trawie obok Torwaru. Kiedyś w miejscu gdzie teraz jest parking była trawa. Pod Torwar podjechał autobus Orbisu i z hali wyszli wszyscy członkowie depeche MODE. Mieli próbę przed koncertem. Szybko weszli do autobusu. Dave usiadł po lewej stronie autobusu. Ja podbiegłem do szyby i przybiliśmy sobie piątkę przez szybę. Byłem zajarany jak 150.
Wtedy też ochrona traktowała ludzi jak bydło. Widać taka nasza polska tradycja. Miejsce miałem jakieś 50-60 metrów od sceny. Można było spotkać tu i ówdzie chodzące Vipy. Ja spotkałem Marka Jackowskiego z Maanamu i Macieja Januszko z Mechu.
Pamiętam, że bardzo podobał mi się support. Na scenę wyszli ubrani w białe kitle muzycy i zrobili fajne show. Koncert depeche MODE był mega zaczepisty. Ja swoją koncertową „karierę” rozpocząłem w 1982 roku koncertem BUDGIE. Potem był IRON MAIDEN, UFO, CLASSIX NOUVEAUX…. No ale to było MEGA. Samego koncertu nie opisuję, bo zapewne duża większość go zna z Bootlegów audio/video. Wracałem po tym koncercie już jako FAN.
A było to fajne koncertowe lato, bo w sierpniu w Gdańsku byłem jeszcze na Classix Nouveaux (drugi raz) i 30 sierpnia w Sopocie wystąpił KAJAGOOGOO. Po koncercie depeche MODE na ścianach zacząłem gromadzić plakaty. I od tego czasu stałem się zbieraczem vinyli.
daRek
Relacja oryginalnie ukazała na stronach PFDM, (maj 2011)