Kiedy 18 czerwca 1988 roku depeche MODE schodzili ze sceny w Pasadenie, Ameryka leżała u ich stóp. Oto syntezatorowy zespół bez gitar grał koncerty na stadionach dla 65 tysięcy widzów. Brytyjscy dziennikarze z niedowierzaniem obserwowali triumf grupy, która według nich skończyła się po albumie Speak & Spell. W kontynentalnej Europie depeche MODE byli gwiazdami, a w Ameryce z przytupem kończyli lata 80. A najlepsze wciąż miało dopiero nadejść.
Jednak analizując czasy przed 1988 rokiem, przychodzi taka myśl, że między depeche MODE a Amerykanami wcale nie było tak różowo. Wszystko zmienił rok 1985 i o tym będzie ten wpis.
Pierwsze kroki na scenie: lata 1982–1983
Żeby zrozumieć, czym koncertowo był rok 1985 dla dM, musimy się cofnąć do stycznia 1982. Chwilę wcześniej z zespołu odszedł Vince Clarke. Jego miejsce zajął Alan Wilder, początkowo jako muzyk sesyjny. Aby przygotować się do nowej trasy, zespół zagrał koncert w lokalnym The Crocs, a następnie udał się do Nowego Jorku, gdzie wystąpił dwukrotnie w legendarnym The Ritz. Koncerty okazały się sensacją – nadkomplet widzów i tłumy fanów słuchających muzyki na zewnątrz przez otwarte okna klubu. Mylnie określa się te trzy koncerty jako część SEE YOU TOUR. Zespół pojechał bowiem na pierwsze koncerty do Stanów jeszcze z setlistą, z jaką promował album Speak & Spell. Na jednym z tych koncertów był Moby, który wspomina, że to właśnie wtedy usłyszał Any Second Now – jego ulubiony kawałek ze wczesnego okresu zespołu – numer obecny jedynie w setliście TRASY SPEAK & SPELL.
Przewijamy historię kilka miesięcy do przodu, mamy maj 1982. depeche MODE ponownie odwiedzają Nowy Jork w ramach nowej trasy, z nową setlistą w stosunku do pierwszej wizyty w styczniu 1982. Doskonale to opisał Martin w wakacyjnym numerze „Star Hits” z 1985 roku: W przeciwieństwie do koncertów ze stycznia 1982 r., które były przepełnione, majowy koncert był jedynie prawie pełny. Koncerty cieszyły się zmiennym zainteresowaniem, stanowiły swego rodzaju ciekawostkę – każdy chciał zobaczyć zespół na żywo, sprawdzić, o co tyle szumu, a potem szedł do swoich zajęć. Dla części koncertów trzeba było szukać innych klubów, bo zakontraktowane obiekty były zbyt małe, podczas gdy pozostałe kluby świeciły pustką.
Kiedy wiosną 1983 zespół ponownie przybywa do USA, sala w Nowym Jorku była już tylko w połowie pełna – wspomina Martin Gore dla »Star Hits« – było coraz gorzej za każdym razem, gdy graliśmy w Nowym Jorku! Znaczący był komentarz amerykańskiego fana, który zaczepił chłopaków po jednym z koncertów w The Ritz, krzycząc do nich: Co się z wami stało, kiedyś byliście dobrzy!

Koncerty w USA z trasy na trasę leciały frekwencyjnie na twarz. Do tego stopnia, że sfrustrowani dM postanowili odpuścić po zakończeniu A BROKEN FRAME TOUR koncerty na kontynencie amerykańskim. Tak brzmiała oficjalna wersja wygłoszona m.in. w dokumencie z 2006 roku o albumie Some Great Reward „You can get away with anything as long as you give it a good tune…” Tam możemy usłyszeć słowa Martina:
In 1982, we almost wrote off America. We thought that we would never be popular in America. When we went back in 1985, we suddenly became this cult phenomenon and were playing to about 15000 people a night.
W 1982 roku prawie skreśliliśmy Amerykę. Myśleliśmy, że już nigdy nie będziemy znani w Ameryce. Ale gdy wróciliśmy w 1985, staliśmy się nagle fenomenem otoczonym wręcz kultem. Każdego wieczoru graliśmy przed piętnastotysięczną widownią.
Monument, str 113
Amerykańska pauza i trasa, której nie było
Tyle tylko, że nie jest to do końca prawdą. Pierwszym powodem spadku popularności zespołu w Ameryce były problemy z wytwórnią Sire, której licencjonowano katalog na ten kraj. Sire nie przeznaczała odpowiedniego budżetu na promocję i obecność dM w radio. Drugim problemem były mnogość stacji, w których trzeba było zabiegać o uwagę i czas na antenie, oraz popularność formatów radiowych, które nie przystawały do muzyki, jaką grali depeche MODE we wczesnym okresie. Album Construction Time Again nie pomagał w tej kwestii. Ameryka jeszcze nie była gotowa na depeche MODE w takiej postaci.
Nie do końca jest również prawdą, że depeche MODE postanowili skreślić Amerykę po 1982 roku. Wprost przeciwnie. Jeżeli spojrzycie na rozpiskę trasy koncertowej promującej album Construction Time Again, można zauważyć, że jest ona skonstruowana w bardzo specyficzny sposób.
7 września 1983 depeche MODE wyruszają w trasę koncertową po wyspach brytyjskich, pierwsza noga kończy się równo po miesiącu – 8 października. Druga noga, na kontynencie europejskim, zaczyna się dopiero 1 grudnia. Czy to oznacza, że przez miesiąc zespół leżał do góry kołami albo w pocie czoła pracował w studio? No nie! Fani na przestrzeni lat dokopali się do archiwów pokazujących, że w listopadzie 1983 planowana była trasa po Ameryce Północnej. Pojawiły się nawet pierwsze ogłoszenia lokalnych klubów i promotorów. Strona dMlive.wiki opisała na podstawie amerykańskich archiwów ślady po zapowiedziach trzech koncertów w Kalifornii.
28 października 1983, Six Flags Magic Mountain, Santa Clarita, CA, USA – według lokalnej gazety początkowo koncert był planowany w Pacific Amphitheatre (w tamtym czasie obiekt miał pojemność 18 tysięcy widzów), a później został przeniesiony na teren parku rozrywki Six Flags. Następnie koncert został odwołany.
29 października 1983, Beverly Theater, Los Angeles, CA, USA – koncert został ogłoszony w „LA Times”, a 16 października 1983 podano informację, że amerykańska trasa została odwołana.
1 listopada 1983, Kabuki Theater, San Francisco – koncert został ogłoszony przez klub w „The SF Examiner” 9 października. Podobnie jak występ w Los Angeles, wkrótce został odwołany.
Tak oto nie doszło do CONSTRUCTION TOUR w USA. Była to pierwsza z dwóch tras depeche MODE, która się nie odbyła. O tej drugiej pisałem Wam parę lat temu w tekście ULTRA TOUR – o niezagranej trasie.
1985: Nowy początek
Wszystko zmieniło się w momencie ukazania się singla People Are People. Sire poczuło wiatr w żagle. W końcu na rynku miał się ukazać materiał o dużym potencjale komercyjnym. Stąd ponowny restart katalogu w postaci składanki o tym samym tytule.
Powodem tego nie był jednak niespodziewany sukces singla People Are People przed rokiem, ale kompilacja utworów depeche MODE wydana pod tym samym tytułem przez wytwórnię Sire Records, która opublikowała ją specjalnie na rynek amerykański jako dodatek do singla w lipcu 1984. Sukces na amerykańskim kontynencie osiągnięto również dlatego, że coraz więcej niezależnych stacji radiowych w USA puszczało brytyjską muzykę alternatywną, między innymi utwory depeche MODE
Monument, str 113
Koncertowy powrót za Atlantyk nie był usłany różami. O ile młodzież i alternatywne stacje radiowe w postaci WDRE z Nowego Jorku doskonale wiedziały, kim byli depeche MODE, to mainstream ciągle nie przyjmował do wiadomości faktu istnienia elektronicznego zespołu, obywającego się bez perkusji i gitar.
Próby zakontraktowania występów w głównych obiektach koncertowych spotykały się z oporem i głębokim niezrozumieniem praktycznie na każdym poziomie produkcji trasy, począwszy od bookingu, przez management amfiteatrów, aż po związki zawodowe. Zażenowanie budziło podejście zarządzających amerykańskimi halami koncertowymi. Andy Franks wspominał kilka scen, które teraz wywołują jedynie uśmiech, ale wtedy stawiały pod znakiem zapytania koncerty w 1985 roku:
I remember in Washington that the crew there didn’t want to unload the truck and kind of refused to set up the equipment. It was obviously all unionised because they said we didn’t have a drummer, so we weren’t a proper band.
Pamiętam, że w Waszyngtonie ekipa nie chciała rozładować ciężarówki ani rozstawiać sprzętu. Oczywiście wszyscy byli członkami związków zawodowych, mówili, że nie mamy perkusisty, więc nie jesteśmy prawdziwym zespołem.
Andy Franks, Marzec 2020, Radio Check – Life In The Concert Touring Industry
Wszystko działo się przed pierwszym koncertem w Waszyngtonie 1985.03.14. Gdyby związki zawodowe postawiły się i odmówiły współpracy, trasa mogłaby zostać ponownie odwołana, a informacja o zakazie obsługi depeche MODE zostałaby rozesłana poprzez centrale związkowe do innych miast.
It was like, you know, musicians, we’d we’ve got a musician out of a job because there was no drummer, you know? So, they didn’t get off the truck at all. Oh yeah. This kind of stuff, you know?
To byli, wiesz… muzycy, [twierdzili, że] zabieraliśmy perkusiście pracę, bo nie potrzebowaliśmy żadnego perkusisty, rozumiesz? Więc [techniczni] oni w ogóle nie wysiadali z ciężarówki. O, tak. Tego typu rzeczy, rozumiesz?
Andy Franks, Marzec 2020, Radio Check – Life In The Concert Touring Industry
Postawa związków zawodowych wynikała z solidarności z innymi artystami, ponieważ korzystając z elektronicznych instrumentów i komputerów, depeche MODE byli postrzegani jako ci, którzy zabierają pracę innym „żywym muzykom”.
Drugie wspomnienie jeszcze lepiej nakreśla ówczesne podejście rynku amerykańskiego do zespołu.
When we played at Irvine Meadows, and it was the first time that they’d had a band playing at Irvine Meadows that nobody had heard of even in the office. They were saying, have you got the name right here, this band, Depeche Mode, you know, I mean, sure that’s not what they’re called. You know, who is it? Don’t worry we said. And, of course, they put the tickets on sale, sold out straight away…
Kiedy graliśmy w Irvine Meadows, a był to pierwszy raz, kiedy w Irvine Meadows grał zespół, o którym nawet w biurze nikt nie słyszał. Mówili czy aby na pewno oni się tak nazywają? Wiecie, kto to jest? Odpowiadaliśmy: »Nie martwcie się«. I oczywiście kiedy wystawili bilety na sprzedaż, wyprzedały się od ręki…
Andy Franks, Marzec 2020, Radio Check – Life In The Concert Touring Industry

Mówimy o tym samym Irvine Meadows, które już 1986 gościło depeche MODE dwie noce z rzędu, a zespół zarejestrował te koncerty na potrzeby niewydanego wideo. Przebitki z tych występów zostały wykorzystane do teledysku promującego A Question of Time.
Rodząca się popularność depeche MODE w Ameryce sprawiła, że o ile jeszcze w 1986 zespół musiał grać trzy noce w Radio City Music Hall, to w 1987 roku wystarczył 1 koncert w Madison Square Garden… zaraz, jak to, jedna noc jest lepsza od trzech nocy z rzędu? Otóż to proste – trzy noce w RCMH to 17,880 widzów, a jedna w MSG to 20,880. Do tego prestiż miejsca koncertu znacząco budował pozycję zespołu.

Rok 1984, a co za tym idzie 1985 był kluczowym kamieniem milowym w historii depeche MODE. Nie tylko dla nas fanów z bloku komunistycznego, gdzie 40 lat temu zagrali po raz pierwszy, ale był też pierwszym szczeblem na długiej drabinie sławy, po której ponownie zaczęli się wspinać w Ameryce. Różnica jest taka, że o ile w USA obecnie są to już wyspy popularności (jak Kalifornia) czy Nowy Jork, to w naszej części świata pozycja depeche MODE wciąż jest niezachwiana.
W następnym tekście przyjrzę się nazwie depeche MODE 🙂