Działo się dziś w Los Angeles. Zespół zaserwował zmiany których chyba nie wszyscy się spodziewali. Zaczęło się niewinnie od ponownego wykonania It’s No Good w miejsce So Much Love. Potem już było tylko ciekawiej…
Na kolejną zmianę nie trzeba było długo czekać. Kawałek, który na początku trasy przewidywałem do wymiany trzymał się bardzo długo na swojej pozycji. Dopiero tej nocy zszedł z boiska. W jego miejsce pojawił się wieczny rezerwowy od kilku tras. Numer, który wylądował się być oczywistym numerem do grania w obecnym setupie zespołu. W momencie gdy Peter Gordeno ponownie pojawił się na scenie z bassem było wiadomo, że sensacja wisi w powietrzu. Po pierwszych dźwiękach było wszystko jasne… Po raz pierwszy od 22 grudnia 1998 na senie wybrzmiał kawałek – Useless.
No jak tak się bawicie, to ciekawe co będzie następne? Może The Bottom Line pomyślałem sobie… eeeee…. No nie szczególnie, ale mój tok myślenia był dobry. Kolejny kawałek znowu pochodzi z albumu Ultra, tym razem padło na Sister Of Night… kawałek ostatni raz męczony podczas Tour Of The Universe w czasie kręcenia wideo z tej trasy w Barcelonie (2009.11.21). Napisałem męczony, bo autorem tego wykonania był Martin, a nie Dave i numer był oczywiście „akustycznie”.
Kolejna zmiana pojawiła się szybciej, niż niektórzy zdąrzą wrócić z toalety, albo z piwem… Zaraz po Home z głośników dobyły się dźwięki Precious. Kawałek wymienił grany w tym miejscu Poison Heart. Co sądzicie o tej zmianie? Jak Wam podobają się zmienniki za Poison Heart? No i który z nich chcielibyście usłyszeć w Europie. Piszcie w komentarzach.

Z Precious miałem cichą nadzieję, że numer definitywnie zostanie odłożony już na półkę na której leżą zakurzone People Ale People, czy New Life, tym czasem nie… numer ledwie grany na ostatniej trasie, ostatni raz zagrany w Moskwie 2014.03.07.
Oczywiście nie był to koniec worka zmian, choć do bisów koncert przebiegał wg ustalonego od początku trasy schematu. To, że będą dalsze zmiany chyba było oczywiste.
Przy kolejnym numerze Martina aż zakrzyknąłem… Ocho wykrakałem! Ledwo przedwczoraj wspominałem, że do kompletu u Martina brakuje zaśpiewania jeszcze tego numeru – But Not Tonight. No i stało się, jak by co biorę to na klatę.
Ostatnim numerem było Policy Of Truth, które było już grane podczas drugiej nocy w Los Angeles 2017.10.14. Kawałek zastapił w secie Heroes.

Mój komentarz: Ta mnogość zmian nie jest przypadkowa. Ewidentne zespół szykuje się do zmiany setlisty przed powrotem do Europy. Nie tylko pod względem granych utworów, ale też kolejności i być może liczby granych numerów. Nie wiem, czy na pozostałych do zagrania koncertach w USA i Kanadzie usłyszymy te numery, ale zdecydowanie możemy się spodziewać rotacji w secie podczas jesiennej trasy po Europie. Zespół w przededniu powrotu do Europy postawił na album Ultra. Nie wiem czy jest to spowodowane 20 rocznica tego albumu, która przypadła w kwietniu, czy też podwody są inne, albo nie ma pretekstu w ogóle. Po prostu tak wyszło. O to trzeba będzie zapytać się zespół pod hotelem na trasie. Cieszy powrót Useless… szkoda, że zespół nie chce wyjść ze swojej strefy komfortu i wrzucić do setu więcej numerów zapomnianych przez te lata. Nawet jak są to już tylko numery post-Alanowe.
Zastanawia częsta rotacja Heroes, czyżby ten numer czekał koniec w secie? Ponieważ co raz bardziej obstawiam, że koncertowe wideo będzie nagrywane w Ameryce Południowej, więc nie zdziwiłbym się gdyby ten numer został przywrócony jedynie na ten koncert, a na europejskiej i północno amerykańskiej nogach zastąpiłby go klasyk np Policy Of Truth.
Za Poison Heart dałbym Poorman, chyba dla większości byłby to bardziej oczywisty wybór, szkoda, może na następnych trasach się pojawi jak Corrupt.
Wolę posłuchać nowych utworów.
Wielka szkoda że wylatuje So much Love, to jest kiler
Koncertowy i perełka na płycie.
Cieszy mnie It’s no Good Ale mógłby być grany za I feel you.
Usseles super .
A za Heroes tylko nie Policy… (błagam)
W to miejsce coś z delta machine
I byłoby idealnie.
No i żeby Poison Heart zostało.
Pozdrawiam
Gdzie mój komentarz?
Może Tora! Tora! Tora! 🙂